Blog zawiera treści erotyczne, wulgaryzmy, cielesność w mocnym, czasem brutalnym i gorszącym wydaniu. Sceny erotyczne opisywane bez cenzury. Wszystkie osoby poniżej osiemnastego roku życia czytają to na własną odpowiedzialność!

sobota, 6 czerwca 2015

undici

 - Gdzie moje pieniądze Ty mała niewdzięczna dziwko! 
Pijacki głos ojczyma odbija się echem po całym mieszkaniu zagłuszając na chwilę niemrawe odgłosy telewizora. Wzdrygam się, po części z zimna jak i ze strachu.
Łoskot kroków jest coraz głośniejszy, aż w końcu drzwi zostają otworzone silnym kopnięciem, tak mocnym, aż odbijają się o ścianę z głośnym trzaskiem.
Zamieram, zapominając jak oddychać. 
- Jak bardzo tęskniłaś za tatusiem Tosieńko? 
Drżę na całym ciele, niezdolna do poruszenia się z miejsca. Stoję boso pośrodku lepkiego linoleum, do którego chwilę później przyciśnięta jest lewa część mojej twarzy.
- Zapomniałaś języka w gębie? Mam Ci przywrócić zdolność mówienia? - charczy, brutalnie chwytając mój kark i wykrzywiając pod takim kątem, żeby moja twarz zwróciła się w jego kierunku. Odór alkoholu atakuje moje nozdrza, przywracając mi zdolność zdrowego myślenia.
- Przepraszam. Przepraszam. - szlocham, próbując wywinąć się z jego uścisku, gdy jedną ręką zaczyna rozpinać pasek. Wierzgam desperacko nogami i krzyczę ile sił w płucach, mając nadzieję na cud.
- Nie! Nie! Nie! Błagam nie! 

Siadam nagle na zmiętym szarym prześcieradle nie mogąc złapać tchu. Przyciskam drżące dłonie do szyi i klatki piersiowej, próbując pozbyć się uczucia obłapiających moje ciało rąk. Zsuwam się na dębowe panele i czym prędzej otwieram okno na oścież. Czerń okalająca moje zmysły powoli osuwa się w głąb podświadomości, pozwalając na powrót zdrowego myślenia. Zimne sierpniowe powietrze muska moją skórę pozwalając zapomnieć o nocnych marach. Wzdycham głęboko, zerkając przez ramię na śpiącego Zbyszka. Prześcieradło zaplątane w okolicy bioder, daje możliwość podziwiania jego rozbudowanych ramion i umięśnionych pleców. Upajam się przez długie minuty tym widokiem, dopóki na mojej skórze nie występuje gęsia skórka. Mężczyzna, którego znam od przeszło tygodnia śpi w moim łóżku. Co gorsza po seksie ze mną. Potrząsam głową starając się myśleć jak normalna dwudziestosześcioletnia kobieta. Czyli skupić się na tym co dzieję się tu i teraz. Do diabła. Gdyby to tylko było takie łatwe. Dobra zabawa, zero zobowiązań. Tylko seks. Tak, to może się udać. Zamykam okno, drżąc z zimna, po czym kładę się z  powrotem na materacu. Natychmiast silne ramie oplata moją talię i przyciąga do muskularnej piersi. Z zadowoleniem wpycham zmarznięte stopy pomiędzy jego łydki.


- Jesteś zimna jak lód - mamroczę sennie, owiewając przy tym oddechem mój kark.


- Mmm.


Leżymy tak, skóra przy skórze, w akompaniamencie coraz wolniejszych oddechów. I jedyne o czym mogę myśleć to to, że ten pokręcony, pełen sprzeczności i tajemnic mężczyzna może zniknąć z mojego życia równie szybko jak się pojawił.


*


Niedzielny ranek rozpoczynamy od picia kawy z jednego kubka, rozciągnięci na moim łóżku w przemożnym wyznawaniu porannego lenistwa. 


- Następnym razem dodaj do niej mleka i cukru - mamroczę znad kubka czarnego espresso - będę wtedy zdecydowanie bardziej usatysfakcjonowana.


- Następnym razem sama podniesiesz tyłek z łóżka - ostentacyjnie zabiera mi naczynie i idzie do okna, ubrany jedynie w białe bokserki. Leniwy uśmiech wykwita na moich ustach, gdy podziwiam jego tyłek. Boże to powinno być zakazane. Jak można mieć tak idealne ciało? Grzeszne myśli przychodzą do głowy od samego patrzenia. 


- Podziwiasz widoki mała? - rechoczę przyłapując mnie na gapieniu. 


Udając nagłe zainteresowanie paznokciami, postanawiam zachować jakiekolwiek pozory.


- Co? - zerkam na niego niby od niechcenia. 


Jego twarz wykrzywiona jest w kpiarskim uśmiechu.


- To nie moja wina! To Ty chodzisz z tyłkiem niemal na wierzchu. 


Łapie jaśka i ciskam prosto w jego twarz.


- Narcyz - wykrzykuję w tej samej sekundzie, w której poduszka zamiast trafić w jego głowę, uderza w okro. Robię wielkie oczy, gdy rzuca się w moim kierunku. Z piskiem wyskakuje z łóżka, ale jego wielkie łapsko łapię za moją kostkę. W efekcie czego moja głowa i tułów zwisają poza krawędzią łóżka. Próbuję wyrwać stopę z jego uścisku, niestety jego uścisk jest porównywalny z metalem kajdanek.


- Ta zniewaga krwi wymaga.*


Mówi po czym gryzie mnie w łydkę.


- Ał! 


Następną ofiarą okazało się moje udo, a po nim lewy pośladek.


- Ca krew odpłynęła mi do mózgu Bartman - zapiszczam oszołomiona tym jak szybko zmieniał się jego humor.


- A moja odpłynęła w zupełnie inne rejony.

Na potwierdzenie tych słów przycisną twardy członek do mojego uda. Zaniepokojona jak daleko może się posunąć, spróbowam po raz kolejny uwolnić się z jego uścisku.

- Hej to nie jest zabawne. Puść mnie.

Okej może w moim głosie było słychać przesadny lęk, ale sama ta pozycja sprawia, że moje ciało sztywniało z trwogi. Sapnęłam z ulgi, gdy silne ramiona zniknęły z mojego cia. Sekundę później leżam w poprzek łóżka, z wielkim muskularnym ciałem unoszącym się nade mną.

- Co jest? 

Szepnął wodząc opuszkiem kciuka po moim rozgrzanym policzków, jednocześnie świdrując mnie przenikliwym pełnym czułości wzrokiem. Przełknęłam ciężko, przymykając powieki. Lekki pocałunek w czubek nosa, sprawił, że zadrżam.

- Po prostu nie...hm nie lubię tej pozycji.

Zapadła chwila ciszy, więc zaryzykowam zerknięcie na jego twarz. Czarne brwi były zmarszczone, jakby nad czymś bardzo intensywnie myślał. 

- To dlatego wczoraj udawaś orgazm?

Co za dedukcja. Skinęłam niemrawo głową.

- Mogłaś powiedzieć o tym wcześniej.

- Mhm.

- Ale i tak zapłacisz mi za tego narcyza! To zdecydowanie nie było miłe.

- To była całkowita prawda, czasem zachowujesz się jak pyszałek.

- Kobieto odwołaj to!

Pokręciłam przecząco głową. Objęłam ramionami jego szyję i przyciągnęłam go do siebie bliżej. Ucałowa jego szorstką brodę, a następnie kącik ust.

- Mmm takie odkupienie podoba mi się nawet bardziej - wymruczał, nadstawiając wargi do pocałunku.

*

Gdy w końcu zdołam odkleić dłonie Zbyszka od moich pośladków i piersi, było wczesne południe. Wykąpana i ubrana tylko w spodnie od jogi i krótką różową bluzeczkę na ramiączka przekopywam stertę ulotek z ofertami pobliskich fast-food'ów. Potrzebowam porządnej dawki pustych kalorii.

- Może po prostu pójdziemy na jakiś obiad na miasto?

Zaproponował odrywając wzrok od ekranu telewizora, gdzie oglądał mecz ligi NFL. Seahowks* rozgrywali ostatnią akcję meczu. 

- Nie - fuknęłam, dalej przerzucając przeklęte ulotki, szukając tej z numerem telefonu, dzięki któremu zawsze z Krysią opychałyśmy się najlepszym kebabem w picie ever. 

Jak na wezwanie drzwi wejściowe się otworzyły, a w nich stanęła Strzelecka z roztrzepaną burzą swoich rudych włosów. Ubrana w mikroskopijną spódniczkę, która ledwo zasłania jej wydatne pośladki i z wywalonymi na wierzch cyckami. Kurde.

- Cześć, trochę mi się zeszło u Seby, ale nic się nie martw użyłam kondomów. Boże sponiewieram się jak nigdy - papla zrzucając ze stóp szpilki - A tak w ogóle to opowiadaj co się działo na przyjęciu. Co z tym kut.. 
- Ja pierdole! - wrzasnęła na widok rozwalonego, na szczęście ubranego bruneta - Co jest kurwa? Co on robi w naszym mieszkaniu?

- Krysia to jest właśnie..

- Zibi Bartman!

Wybałuszam oczy i czuję jak krew odpływa mi z twarzy. O Chryste tylko nie to. Potrząsam głową z niedowierzaniem. Nie to nie możliwe. Przecież oni nie mogli ze sobą.. Kurde. Cholera. W tym momencie ten o którym mowa podnosi się z kanapy i błyska pozerskim, wyuczonym uśmiechem.

- Cześć Krysia.

Staram się powstrzymać odruch wymiotny i drżenie rąk, ale naprawdę kiepsko mi wychodzi.

- O Boże - jęczę cicho.

* *
*cytat z Zemsty A.Fredry
*Seattle Seahowks


Co za mordęga to był ten rozdział. Ale w końcu jest.
Tak długo mnie nie było.
Trochę tęskniłam.
No dobra, bardzo.

Matury już za mną i powiem szczerze, że KURDE TO BYŁA RZEŹNIA.
Westchnienie całej mojej grupy, gdy otworzyliśmy arkusz z maty to było bezcenne. 
Wszyscy tylko miny w stylu "co to kurwa jest?!"
No, ale poszło i nie nawet znać tych wyników, bo będzie strasznie.

Apropo nowej historii, to jestem tak zagrzana, że szok. Łatwopalna to coś w czym serio popłynę, zero ograniczeń.

Szczerze to męczy mnie już Antonina z tą swoją ckliwością i delikatnością, ale taką ją wymyśliłam więc taka jest.

Jeśli szukacie jakiejś nuty do poczytania, to łapcie ( ja gwałcę replay od tygodni) 
1 - https://www.youtube.com/watch?v=KWZGAExj-es&list=RDKWZGAExj-es
2 - https://www.youtube.com/watch?v=WNiQWEMCqnk

7 komentarzy:

  1. nareszcie tyle czekałam :) już nie mogę się doczekać następnego rozdziału !

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy następny rozdział już nie mogę się doczekać
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się w tym tygodniu dodać coś nowego :)

      Usuń
  3. Jejku, nareszcie :) Tęskniłam za tą historią. Mam nadzieję, że więcej aż tak długich przerw nie będzie ;) Dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy następny rozdział;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. cieszę się ze wróciłaś jak zawsze fenomenalny rozdział już chce następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na kolejny rozdział
    pozdrawiam Amelia

    OdpowiedzUsuń