- Antonina - pokręcił głową wstając.
- Nie mówię o uczuciach. Nie potrzebuję czułych słów, kwiatów i całej tej sztucznej otoczki. Pragnę tylko bliskości, rozmowy. Rozumiesz?
Zmarszczył brwi i przeczesał ręką ciemną czuprynę
- Tylko seks? - zapytał niepewnie.
Skinęłam głową.
- Mi pasuję - powiedział, przygważdżając moje nadgarstki do ściany - Zacznijmy już teraz.
Całował mnie jak opętany, jakbym była jego ostatnim oddechem, potrzebnym do przeżycia. Nie byłam pewna ile wytrzyma pochylając się nade mną, ale on zdawał się tym w ogóle nie przejmować. Penetrował moje usta językiem, głębokimi, precyzyjnymi liźnięciami. Wprost rozpływałam się pod chciwym dotykiem jego dłoni. Pośladki, plecy, szyja, tył głowy, piersi, uda. Był po prostu wszędzie. Kręciło mi się w głowie od jego dotyku. Objęłam jego potylicę i przyciągnęłam go jeszcze bliżej, wbił zęby w moją spuchniętą dolną wargę, głośno dysząc. Złapałam za zamek jego dżinsowych szortów i szybko je ściągnęłam. Wypukłość w białych bokserkach od Emporio Armaniego, mówiła sama za siebie. Chwilę później moja chabrowa sukienka została bezczelnie rzucona na komodę. Napawałam się widokiem jego mięśni, gdy ściągał przez głowę bawełnianą białą koszulkę i aż westchnęłam z wrażenia. Rzucił się na mnie, przerzucając sobie przez ramie objęłam go rękami w pasie, podziwiając grę jego jędrnych pośladków, gdy podchodził do kanapy.
- Przydałoby Ci się schudnąć - powiedział zrzucając mnie z ramienia.
Walnęłam go z otwartej dłoni w ramię. Co jak co, ale moja waga była jak najbardziej w normie.
- Ważę dwa razy mniej niż Ty mięśniaku!
Uśmiechnął się półgębkiem i cmoknął wypukłość lewej piersi. Nim się obejrzałam już robił mi malinkę.
- Najnowsza zdobycz mięśniaka - zerknęłam na purpurowo-czerwony ślad, okej to było seksi.
Roześmiałam się, zsuwając z bioder bawełniane figi, on zrobił to samo ze swoimi bokserkami i chwilę później rozrywał pakiecik prezerwatywy zębami.
Złapał mnie za uda, łącząc je i przewracając cały mój tułów na bok. Okej czyli nie standardowo na misjonarza. Przełknęłam ślinę, kurde z własnej woli nigdy nie uprawiałam inne...
Wsunął się we mnie tak gwałtownie, że dosłownie mnie zatkało. Oddech uwiązł mi w gardle, a nieprzyjemne uczucie rozciągania, sprawiło, że wykrzywiłam twarz w grymasie. Chryste minęło zdecydowanie zbyt wiele czasu odkąd ostatnio miałam tak głęboką penetrację. Sapnął jakby z wysiłku. Poczułam ciepłą dłoń na policzku, otworzyłam oczy by na niego spojrzeć, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że mam je zamknięte. Miał zaciśnięte szczęki, a oczy tak ciemne jak nigdy.
- Okej? - w odpowiedz objęłam niemrawo jego bicepsy - Chryste jesteś nieprzyzwoicie ciasna.
- Powoli - szepnęłam ledwo słyszalnie.
Patrząc mi w oczy, wysunął się wolno. Mięśnie mojej pochwy zacisnęły się, na jego żołędziu, a z jego gardła wydobyło się warknięcie. Przód, tył. Bardzo powoli. Już nieco lepiej znosiłam, dokuczliwe pieczenie.
"Tosieńsko uwielbiasz, gdy Cię boli"
Zbyszek przyspieszył ruchy, wciskając mnie w zimną skórę kanapy.
- Do końca - poleciłam, zaciskając zęby.
Poprawił ustawienie kolan, jednocześnie biorąc w posiadanie moje wargi. Pchnął mocno, uderzając jądrami o moje pośladki. Syknęła z bólu, wbijając paznokcie w jego skórę. Ciepłe pulsowanie powoli zaczęło promieniować z mojego podbrzusza. Nieustępliwe młócące biodra, utrzymywały stały rytm. Zaciskające się wokół mnie ramiona, niemal uniemożliwiły mi oddychanie. Jego gruby kutas rozciągał mnie do granic możliwości. Zacisnęłam mocniej mięśnie kegla, jednocześnie sięgając dłonią do łechtaczki. Ledwie ją musnęłam, a przyjemność delikatnie rozlała się po moim ciele. Jednak moja dłoń natychmiast zostało odepchnięta od mego łona, a zastąpiły ją nieustępliwe palce. Niemal zakrztusiłam się własnym oddechem. Przeorałam jego muskularne plecy paznokciami w ekstazie. To co ten mężczyzna wyprawiał z moim ciałem było niesamowite. Gwałtowny dreszcz przeszył mój kręgosłup, uda zadrżały, a palce u stóp się podkuliły.
- Boże - wyjęczałam, odrzucając głowę do tyłu.
- Piękna - usłyszałam jakby przez mgłę.
- Musisz przestać - sapnęłam, chwytając jego rękę, którą wciąż, nieustępliwie mnie pieścił.
Przyspieszył ruchy, brutalnie chwytając mnie za żuchwę, spojrzałam na niego przerażona.
- Nigdy nie każ mi przestać - syknął przez zęby, przenosząc dłoń na moje gardło, zamarłam.
Jego piękne zielone tęczówki, były teraz obco dzikie. Grymas bólu jaki wykrzywiał jego twarz, przeszył mnie na wylot.
Objęłam jego policzki i przyciągnęłam do swojej twarzy. Uścisk na gardle zelżał. Z pomiędzy jego rozchylonych warg wydarł się bolesny jęk, gdy doszedł drąc na całym ciele. Przez cały czas patrzył mi w oczy, a ja obserwowałam jak jego zmętnione źrenice nabierają ostrości. Zamrugał nagle jakby obudził się ze snu. Zerknął na moje gardło i zabrał rękę. Wysunął się ze mnie, ściągając prezerwatywę i ruszając do kuchni. Zerknęłam prze oparcie kanapy na jego potężną sylwetkę, mięśnie ukryte pod błyszczącą z wysiłku złocistą skórą mogłyby wprawić w kompleksy największych narcyzów, a kobiety przyprawić o mokrą z podniecenia bieliznę. Poczułam, że tym co przed chwilą między nami zaszło złamałam wszystkie zasady, jakimi kierowałam się od wielu lat. Pierwszą i najważniejszą, było nie dopuszczenie do jakiegokolwiek kontaktu seksualnego z nieznajomym. Zawarłam pakt z diabłem. Jestem pewna, że tego pożałuję..
- Runda druga - seksowny, schrypnięty baryton wyrwał mnie z gęstwiny myśli.
Gdy dotarł do mnie sens słów wybałuszyłam oczy, po czym nasze wargi splotły się w krótkim cmoknięciu. Zielone tęczówki przeszyły mnie na wskroś, wydawało mi się, że potrafią niemal sięgnąć do najgorszych wspomnień, ukrytych głęboko w moim umyśle. Uniosłam wargi w bladym uśmiechu, gdy wtulił się nosem w moją szyję i wygodnie umościł się między moimi biodrami, poczułam ciepło bijące od jego ciała. Objęłam dłońmi jego czaszkę, przeczesując palcami ciemne włosy. Intymna bliskość jego ciała, sprawiła, że uspokoiłam oddech i zamknęłam ciężkie powieki.
*
Ciemność w jakiej się obudziłam, zmroziła mi krew w żyłach. Szarpnęłam ciało do góry, jednak ono ani drgnęło. Świst mojego przyspieszonego oddechu przeszył mrok.
- Antonina?
Ciepły oddech w okolicy piersi, przywrócił mi zdrowe myślenie. Rozluźniłam mięśnie i uspokoiłam oddech. Tuż przed tym, gdy ciepłe usta odnalazły sutek lewej piersi.
- Spałam - wymamrotałam jeszcze sennie, na co w odpowiedzi poczułam zręczne palce pieszczące moją łechtaczkę, znacznie delikatniej niż poprzednio. Usta ułożyły mi się w kształtne O, a biodra powędrowały ku górze zachęcając do dalszego działania.
- Sprawiłem ci ból - wychrypiał, przyspieszając pracę palcami i spoglądając na mnie spod przymrużonych powiek - Przepraszam. Czasem mnie ponosi.
- Proszę - wyjęczałam, łapiąc jego dłoń i zmuszając by włożył we mnie palce - Chryste - zawyłam w agonii, czując przyjemność pomieszaną z bólem, wyginając głowę do tyłu i pozwalając owładnąć się pożądaniu.
Nagle odsunął się, przez co zimne powietrze smagnęło moje ciało.
Omiótł moje ciało wzrokiem po czym poderwał do góry.
- Sypialnia?
Wskazałam brodą drzwi, gdy łapał za klamkę, byłam w trakcie robienia mu malinki na szyi. Warknął nadziewając moją opływającą sokami cipkę na swojego kutasa, przez co ugryzłam go do krwi. Z całych sił zacisnęłam mięśnie pochwy.
- Kurwa - złapał mnie za włosy tak mocno, że zaskamlałam z bólu.
Boleśnie ugryzł moją brodę i przyciągnął moje biodra do swoich. Upuścił mnie na łóżko, po czy odwrócił twarzą do satynowej narzuty. Podparłam się na kolanach i przedramionach,starając się przygotować na jego kolejny atak, jednak on pomasował wilgotnym kciukiem mój odbyt, po czym wsunął go powoli do środka. Gorące łzy wpłynęły mi po policzkach, a ciało zesztywniało. Chwilę później jego wielki fiut rozrywał mnie od wewnątrz w szybkich, brutalnych pchnięciach. Jednak mimo tego, moje ciało nie potrafiło się zmusić do czerpania przyjemności z tego aktu. Wspomnienia upokarzających scen stanęły mi przed oczami, przez co moim ciałem wstrząsnął szloch. Zbyszek przyspieszył jeszcze bardziej.
- Kurwa, kurwa, kurwa - ryczał niczym dzikie nieokiełznane zwierzę.
Jego penis powiększył się, co było znakiem, że jest już blisko. Schowałam twarz w dłoniach, starając się zdusić szloch, a on zwolnił do przerażająco wolnego tępa. Wtedy zdałam sobie sprawę, że on nie skończy dopóki nie będę miała orgazmu, więc w wyuczony szablonowy sposób krzyknęłam, siłą woli wywołując drżenie na ciele, jednocześnie zaciskając i kurcząc mięśnie kegla. Opadłam na pościel z zamkniętymi powiekami, czekając na koniec. Wtedy Bartman wyszedł ze mnie, odwrócił twarzą do siebie i warknął zaciskając mi ręce na szyi.
- Kotku nie musisz udawać, że masz orgazm.
Otworzyłam usta gotowa zaprzeczyć, lecz zrezygnowałam widząc furię w jego oczach. Zarzucił sobie moje nogi na ramiona i ponownie we mnie wtargnął.
- Ręce nad głowę - wycharczał.
Zrobiłam to co kazał, poddając się jego każącym pchnięciom. Tak niewątpliwie uraziłam jego męską dumę. Ucisnął moją łechtaczkę tak mocno, że od razu przeszył mnie orgazm. Krzyknęłam z ulgą. Wciąż wywierając nacisk na niezmiernie delikatnym w tej chwili guziczku, sprawił, że jeden orgazm przeszedł w drugi. Złapałam się dłońmi krawędzi materaca i poddałam się jego obezwładniającej mocy. Cały pokój się rozmazał, a Zbyszek wciąż nie przestawał poruszać biodrami, pewna, że nie zniosę więcej odepchnęłam go od siebie. Łamiąc tym samym jego polecenie, aby ręce trzymać nad głową. Zawarczał groźnie i chwycił za nadgarstki miażdżąc je w stalowym uścisku nad moją głową. Moje nogi wciąż znajdowały się na jego ramionach, przez co byłam w tej pozycji niewiarygodnie otwarta. Trzeci i tym samym ostatni orgazm wstrząsnął mną dogłębnie. Ciarki jakie przebiegły po moim ciele, sprawiły, że pociemniało mi w oczach.
- Zbyszek! - wyszlochałam ochrypłym głosem, zanim znalazł moje usta i uciszył moje krzyki pocałunkiem.
Gdy doszedł jego ciało stężało i wykręciło się. Gorąca sperma zalała moje wnętrze, obfitą falą. Wtedy uświadomiłam sobie, że zapomniał o prezerwatywie. Każdy mięsień drgał, a ja połykałam jęki jego rozkoszy. Pocałunkiem staraliśmy się załagodzić wszystkie targające nami emocje. Uwolnił moje ręce i nogi, a ja od razu go nimi oplotłam, chcąc zachować jego rozedrgane ciało blisko siebie. Gładząc moje włosy, szyję i policzki, dawał ukojenie, choć nawet nie był tego świadomy.
- Przeprosiny przyjęte - wyszeptałam między pocałunkami, co wywołało u niego chichot.
**
OJOJOJOJ no i zrobiłam Wam z mózgów galaretki!
Tęskniłam.
- Runda druga - seksowny, schrypnięty baryton wyrwał mnie z gęstwiny myśli.
Gdy dotarł do mnie sens słów wybałuszyłam oczy, po czym nasze wargi splotły się w krótkim cmoknięciu. Zielone tęczówki przeszyły mnie na wskroś, wydawało mi się, że potrafią niemal sięgnąć do najgorszych wspomnień, ukrytych głęboko w moim umyśle. Uniosłam wargi w bladym uśmiechu, gdy wtulił się nosem w moją szyję i wygodnie umościł się między moimi biodrami, poczułam ciepło bijące od jego ciała. Objęłam dłońmi jego czaszkę, przeczesując palcami ciemne włosy. Intymna bliskość jego ciała, sprawiła, że uspokoiłam oddech i zamknęłam ciężkie powieki.
*
Ciemność w jakiej się obudziłam, zmroziła mi krew w żyłach. Szarpnęłam ciało do góry, jednak ono ani drgnęło. Świst mojego przyspieszonego oddechu przeszył mrok.
- Antonina?
Ciepły oddech w okolicy piersi, przywrócił mi zdrowe myślenie. Rozluźniłam mięśnie i uspokoiłam oddech. Tuż przed tym, gdy ciepłe usta odnalazły sutek lewej piersi.
- Spałam - wymamrotałam jeszcze sennie, na co w odpowiedzi poczułam zręczne palce pieszczące moją łechtaczkę, znacznie delikatniej niż poprzednio. Usta ułożyły mi się w kształtne O, a biodra powędrowały ku górze zachęcając do dalszego działania.
- Sprawiłem ci ból - wychrypiał, przyspieszając pracę palcami i spoglądając na mnie spod przymrużonych powiek - Przepraszam. Czasem mnie ponosi.
- Proszę - wyjęczałam, łapiąc jego dłoń i zmuszając by włożył we mnie palce - Chryste - zawyłam w agonii, czując przyjemność pomieszaną z bólem, wyginając głowę do tyłu i pozwalając owładnąć się pożądaniu.
Nagle odsunął się, przez co zimne powietrze smagnęło moje ciało.
Omiótł moje ciało wzrokiem po czym poderwał do góry.
- Sypialnia?
Wskazałam brodą drzwi, gdy łapał za klamkę, byłam w trakcie robienia mu malinki na szyi. Warknął nadziewając moją opływającą sokami cipkę na swojego kutasa, przez co ugryzłam go do krwi. Z całych sił zacisnęłam mięśnie pochwy.
- Kurwa - złapał mnie za włosy tak mocno, że zaskamlałam z bólu.
Boleśnie ugryzł moją brodę i przyciągnął moje biodra do swoich. Upuścił mnie na łóżko, po czy odwrócił twarzą do satynowej narzuty. Podparłam się na kolanach i przedramionach,starając się przygotować na jego kolejny atak, jednak on pomasował wilgotnym kciukiem mój odbyt, po czym wsunął go powoli do środka. Gorące łzy wpłynęły mi po policzkach, a ciało zesztywniało. Chwilę później jego wielki fiut rozrywał mnie od wewnątrz w szybkich, brutalnych pchnięciach. Jednak mimo tego, moje ciało nie potrafiło się zmusić do czerpania przyjemności z tego aktu. Wspomnienia upokarzających scen stanęły mi przed oczami, przez co moim ciałem wstrząsnął szloch. Zbyszek przyspieszył jeszcze bardziej.
- Kurwa, kurwa, kurwa - ryczał niczym dzikie nieokiełznane zwierzę.
Jego penis powiększył się, co było znakiem, że jest już blisko. Schowałam twarz w dłoniach, starając się zdusić szloch, a on zwolnił do przerażająco wolnego tępa. Wtedy zdałam sobie sprawę, że on nie skończy dopóki nie będę miała orgazmu, więc w wyuczony szablonowy sposób krzyknęłam, siłą woli wywołując drżenie na ciele, jednocześnie zaciskając i kurcząc mięśnie kegla. Opadłam na pościel z zamkniętymi powiekami, czekając na koniec. Wtedy Bartman wyszedł ze mnie, odwrócił twarzą do siebie i warknął zaciskając mi ręce na szyi.
- Kotku nie musisz udawać, że masz orgazm.
Otworzyłam usta gotowa zaprzeczyć, lecz zrezygnowałam widząc furię w jego oczach. Zarzucił sobie moje nogi na ramiona i ponownie we mnie wtargnął.
- Ręce nad głowę - wycharczał.
Zrobiłam to co kazał, poddając się jego każącym pchnięciom. Tak niewątpliwie uraziłam jego męską dumę. Ucisnął moją łechtaczkę tak mocno, że od razu przeszył mnie orgazm. Krzyknęłam z ulgą. Wciąż wywierając nacisk na niezmiernie delikatnym w tej chwili guziczku, sprawił, że jeden orgazm przeszedł w drugi. Złapałam się dłońmi krawędzi materaca i poddałam się jego obezwładniającej mocy. Cały pokój się rozmazał, a Zbyszek wciąż nie przestawał poruszać biodrami, pewna, że nie zniosę więcej odepchnęłam go od siebie. Łamiąc tym samym jego polecenie, aby ręce trzymać nad głową. Zawarczał groźnie i chwycił za nadgarstki miażdżąc je w stalowym uścisku nad moją głową. Moje nogi wciąż znajdowały się na jego ramionach, przez co byłam w tej pozycji niewiarygodnie otwarta. Trzeci i tym samym ostatni orgazm wstrząsnął mną dogłębnie. Ciarki jakie przebiegły po moim ciele, sprawiły, że pociemniało mi w oczach.
- Zbyszek! - wyszlochałam ochrypłym głosem, zanim znalazł moje usta i uciszył moje krzyki pocałunkiem.
Gdy doszedł jego ciało stężało i wykręciło się. Gorąca sperma zalała moje wnętrze, obfitą falą. Wtedy uświadomiłam sobie, że zapomniał o prezerwatywie. Każdy mięsień drgał, a ja połykałam jęki jego rozkoszy. Pocałunkiem staraliśmy się załagodzić wszystkie targające nami emocje. Uwolnił moje ręce i nogi, a ja od razu go nimi oplotłam, chcąc zachować jego rozedrgane ciało blisko siebie. Gładząc moje włosy, szyję i policzki, dawał ukojenie, choć nawet nie był tego świadomy.
- Przeprosiny przyjęte - wyszeptałam między pocałunkami, co wywołało u niego chichot.
**
OJOJOJOJ no i zrobiłam Wam z mózgów galaretki!
Tęskniłam.